Warto Wiedzieć

Letnie utrzymanie dróg oczami zarządców

Nadchodzi wiosna, a wraz z nią nowe obowiązki związane z koszeniem poboczy, czyszczeniem ulic oraz remontami nawierzchni. Ich realizacja nie byłaby jednak możliwa bez wykorzystania specjalistycznych maszyn. W jaki sposób korzystają z nich zarządcy dróg? Oddajmy głos praktykom.

Po zakończeniu zimy gminy, miasta i powiaty stają przed wyzwaniem efektywnego zorganizowania prac związanych z letnim utrzymanie dróg. Większość z nich wykonuje część zadań samodzielnie, a resztę zleca spółkom. Jakim kryterium kierują się samorządy przy planowaniu prac, jak radzą sobie z obowiązkami wykonywanymi własnym sumptem i które urządzenia wchodzą w skład lokalnych parków maszynowych? Na te pytania odpowiedzieli zarządcy dróg z wybranych miast, gmin i powiatów.

Solidna baza sprzętowa Gminy

Kościerzyna Do zadań realizowanych przez Zakład Komunalny Gminy Kościerzyna (woj. pomorskie) należy utrzymanie i budowa dróg, a także zaopatrzenie mieszkańców w wodę i odbiór ścieków. Zarządzana przez Zbigniewa Malka jednostka dysponuje siedmioosobową ekipą, która wykonuje samodzielnie znaczną część prac utrzymaniowych. – Po okresie zimowym przystępujemy do usuwania piasku z chodników i nawierzchni asfaltowych dróg. Prowadzimy też czyszczenie osadników w studniach chłonnych i wpustach ulicznych oraz malujemy pasy przejść dla pieszych. – mówi Z. Malek, dyrektor ZKGK. – W ciągu roku na bieżąco uzupełniamy niewielkie ubytki w nawierzchniach bitumicznych, wykorzystując masę asfaltową „na zimno”. Dokonujemy również przeglądu oznakowania dróg oraz myjemy szczególnie zabrudzone znaki. Okoszenia traw na poboczach i skarpach wykonujemy w zależności od potrzeb. Jest to przeważnie zabieg trzykrotny – dodaje Z. Malek. Aby zrealizować powyższe zadania własnym sumptem, konieczne jest dysponowanie specjalistycznym sprzętem. W parku maszynowym ZKGK stoją zarówno urządzenia wykorzystywane w drogownictwie, jak i maszyny pomocne przy realizowaniu pozostałych działań jednostki. Część z nich znajduje jednak zastosowanie także przy prowadzeniu prac drogowych – są to m.in. koparko-spycharki JCB oraz samochody do 3,5 t, z których korzystają wspólnie drogowcy i pracownicy działu wodociągów.
W parku stoją także m.in. 3 piaskarki z pługami, 3 pługi ciągnikowe wykorzystywane przy zimowym utrzymaniu dróg, jedna zamiatarka przyczepiana do koparko- -spycharki, specjalistyczny pojazd do 3,5 t służący do udrożniania i czyszczenia kanalizacji sanitarnej oraz agregaty prądotwórcze. Utrzymanie wszystkich maszyn kosztuje ok. 200 tys. zł rocznie (kwota ta obejmuje paliwo, lecz nie zawiera kosztów wynagrodzeń). To duży wydatek, więc przy zakupie kolejnych sprzętów pracownicy zakładu dokładnie sprawdzają wysokość kosztów eksploatacji nowych maszyn. Choć na pierwszy rzut oka baza sprzętowo- -maszynowa zakładu komunalnego w Gminie Kościerzyna jest dość bogata, to jednak potrzeby gminy są znacznie większe. – Potrzebujemy jeszcze dwóch piaskarek z pługami i wywrotki o ładowności ok. 10 t, jednak trudno przekonać radnych do zakupu tych sprzętów. W tym roku planujemy zakupić używaną równiarkę drogową z walcem ogumionym oraz nowy samochód ciężarowy do 3,5 t. Przeznaczymy na nie ok. 375 tys. zł. – mówi dyrektor ZKGK. Wspomniane urządzenia wykorzystywane są najczęściej właśnie w okresie letnim. Czym będą kierować się drogowcy przy zakupie wspomnianych urządzeń? – Używany sprzęt musi być sprawny technicznie, mieć nowe ogumienie, a jego zakup nie powinien wiązać się z żadnymi dodatkowymi kosztami na remonty i wymianę części. W przypadku zakupu nowych sprzętów wybieramy natomiast takie, które już się sprawdziły i spełniły nasze wymagania. Ich cenę rozstrzyga przetarg – wyjaśnia Z. Malek, dyrektor ZKGK. Część zadań jest zlecanych na zewnątrz – wypełnianiem dużych ubytków w nawierzchni zajmują się specjalistyczne firmy, a inwestycje drogowe realizują przedsiębiorstwa drogowe wyłonione w przetargach. Zlecana jest także realizacja wszystkich inwestycji związanych z kładzeniem asfaltów, ponieważ zakład nie dysponuje zapleczem sprzętowym wystarczającym do wykonania tych prac. W okresie zimowym ZKGK korzysta też z usług firm, które mają bogatszą bazę sprzętową – drogowcy wynajmują 14 ciągników rolniczych z pługami do odśnieżania dróg gruntowych, których na terenie gmin jest ok. 600 km, oraz pojazdy służące do obsługi pługów. Zakład komunalny jest w dużym stopniu niezależny dzięki własnej bazie sprzętowej, lecz zarazem korzysta ze wsparcia firm zewnętrznych przy realizowaniu zadań wymagających użycia specjalistycznych maszyn. – Ten sposób utrzymania dróg zdaje u nas egzamin. Wiele mniejszych zadań inwestycyjnych, tj. układanie płyt YOMB czy budowa chodników, wykonujemy własną ekipą. Ceny są porównywalne z kosztami opłacenia wykonawców zewnętrznych, chociaż nasi pracownicy są zatrudnieni na pełnych etatach na czas nieokreślony. – podsumowuje Z. Malek, dyrektor ZKGK. – Uważam, że dla naszej jednostki, nawet w dłuższej perspektywie czasowej, usprzętowienie w celu samodzielnego prowadzania robót specjalistycznych jest nieopłacalne – dodaje.

Ekonomiczny wybór Krotoszyna

Inny sposób wykonywania obowiązków wybrali przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Krotoszynie (woj. wielkopolskie), którzy większość prac związanych z letnim utrzymaniem dróg zlecili firmom zewnętrznym. – W tym roku mamy już zawarte umowy dotyczące m.in.: dostawy znaków drogowych oraz słupków montażowych, napraw i montażu nowych znaków drogowych, profilowania dróg gruntowych, pielęgnacji drzew w pasach drogowych oraz wykonania remontów cząstkowych dróg asfaltowych.– wylicza Sebastian Ludwiczak, podinspektor z Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa. – Mamy także zawarte porozumienie z gminną spółką na świadczenie usługi mechanicznego zamiatania ulic. Pierwsze zamiatanie po zimie musi być jednak wspomagane przez pracowników fizycznych, którzy są zatrudnieni w urzędzie oraz tzw. pracowników interwencyjnych. Wykonują oni wszystkie prace związane z koszeniem terenów zielonych oraz bieżącym utrzymaniem porządku w pasach dróg. Urząd Miejski w Krotoszynie zamierza w tym roku także zrealizować remonty dróg gruntowych, dokonać ścinki poboczy, odmulić rowy odwadniające drogi, wyremontować chodniki, oświetlenie drogowe i przepusty oraz wykonać inne prace związane z bieżącą działalnością. Zdecydowaną większość prac wykonają jednak podmioty zewnętrzne. – Wyjątek stanowią roboty niefachowe, tj. ręczne czyszczenie ulic, koszenie traw oraz bieżące utrzymanie porządku w pasach dróg, które wykonujemy samodzielnie. Zakres tych prac będzie jednak uzależniony od liczby pracowników skierowanych do nas przez Powiatowy Urząd Pracy w ramach robót publicznych – wyjaśnia S. Ludwiczak z UM w Krotoszynie.

Zakup nowej równiarki to koszt wynoszący min. 350 tys. zł, a my na równanie ok. 50 km dróg gruntowych wydajemy rocznie ok. 30 tys. zł. – mówi S. Ludwiczak z UM w Krotoszynie.

Dlaczego urzędnicy wybrali zlecanie większości zadań na zewnątrz? – Za wyborem firm zewnętrznych przemawia głównie cena oraz możliwość uzyskania gwarancji na wykonane roboty. Korzystając z ich usług, nie ponosimy kosztów związanych z utrzymaniem dodatkowych pracowników oraz drogą eksploatacją sprzętu. – mówi S. Ludwiczak. Pomimo tego, że lwia część prac jest realizowana przez podmioty zewnętrzne, krotoszyńscy drogowcy mają także własny park maszynowy. W jego skład wchodzą samochód dostawczy, ciągnik, przyczepa jednoosiowa, pług odśnieżający, kosiarka bijakowa, posypywarka do piasku, odkurzacz do liści montowany na przyczepie, a także rębak do gałęzi, ręczny pług wirnikowy, kosiarki samojezdne i kosy spalinowe. – Najczęściej wykorzystujemy ciągnik komunalny połączony z przyczepą, używamy go także do koszenia trawy oraz odgarniania śniegu w miejscach niedostępnych dla dużego sprzętu. – dodaje S. Ludwiczak. Na razie urzędnicy nie planują powiększenia zasobu maszyn, a tegoroczny budżet obejmuje tylko pozycje związane z utrzymaniem dotychczasowych sprzętów: koszt paliwa szacowany na 30 tys. zł oraz eksploatację (w tym naprawy i ubezpieczenia) wynoszącą ok. 15 tys. zł. Czy zatem inwestowanie w zakup maszyn można uznać za mniej opłacalne niż zlecanie realizacji zadań na zewnątrz? – Każdy zarządca dróg musi to sam ocenić. Według mnie zarządcy dróg gminnych, na terenie których znajduje się dużo dróg gruntowych, nie powinni inwestować w specjalistyczny sprzęt do utrzymania dróg, gdyż koszty jego zakupu, utrzymania oraz obsługi będą zawsze wyższe niż zlecenie usługi firmie zewnętrznej. Dla przykładu mogę podać, że zakup nowej równiarki to koszt wynoszący min. 350 tys. zł, a my na równanie ok. 50 km dróg gruntowych wydajemy rocznie ok. 30 tys. zł. – mówi S. Ludwiczak z UM w Krotoszynie. – Myślę jednak, że każdy zarządca powinien posiadać sprzęt podstawowy, tj. samochód dostawczy, ciągnik z kosiarką bijakową oraz przyczepę z podwójnymi burtami, piłę motorową, a także kosę mechaniczną – dodaje.

Optymalizacja prac w Jaworznie

Podobną strategię realizowania prac związanych z letnim utrzymaniem dróg obrał Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Jaworznie (woj.śląskie). Lista planowanych zadań w sezonie letnim obejmuje: koszenie pasa drogowego, cięcia pielęgnacyjne i wycinkę drzew, ścinanie poboczy, czyszczenie ulic oraz ciągów pieszych, remonty nawierzchni jezdni i chodników oraz drobne naprawy nawierzchni jezdni. Jaworznicki MZDiM wykona własnymi siłami głównie prace związane z bieżącym utrzymaniem dróg i chodników oraz zieleni przydrożnej, natomiast większość zadań związanych z utrzymaniem czystości w mieście zlecana jest na zewnątrz. – Ze względu na bardzo duży zakres prac, konieczne jest posiadanie bogatego zaplecza technicznego, a MZDiM nie dysponuje tak znaczną bazą sprzętową – wyjaśnia Emilia Tura, rzecznik prasowy MZDiM w Jaworznie. – Nie jesteśmy w stanie obsługiwać wszystkich zadań sami, lecz wiele z nich tak. Jest to dla nas wygodne i opłacalne, ponieważ gdy prowadzimy część prac we własnym zakresie, bazujemy tylko na swoim sprzęcie i nie ograniczają nas terminy – mówi E. Tura. Co zatem wchodzi w skład jaworznickiego parku maszynowego? – Na wyposażeniu mamy ciągnik z osprzętem do koszenia, ścinania krzewów i mniejszych drzew, rębak do mielenia gałęzi, zamiatarkę, ścinarkę do poboczy, pług i piaskarkę. Dysponujemy również frezarką do nawierzchni bitumicznych, układarką do nawierzchni bitumicznych oraz samochodami ciężarowymi i naczepami – wymienia rzeczniczka prasowa MZDiM. Wartość zgromadzonego sprzętu wynosi ok. 4 mln zł. Na razie nie są planowane zakupy kolejnych maszyn.

Rachunek ekonomiczny kluczowy dla Kędzierzyna-Koźla

Remonty cząstkowe dróg, koszenie poboczy i trawników, wymiana oraz poprawa oznakowania, zamiatanie ulic, usuwanie śmieci z pasa drogowego, utrzymanie zadrzewienia przydrożnego oraz czyszczenie rowów, przepustów i wpustów ulicznych – oto zadania wyznaczone przez Powiatowy Zarząd Dróg w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie). Które z nich zostaną wykonane własnym sumptem? – Remonty cząstkowe, część prac związanych z oznakowaniem pionowym oraz zadrzewieniem i czyszczeniem studzienek ściekowych zrealizujemy samodzielnie, pozostałe prace zlecimy na zewnątrz – mówi Arkadiusz Kryś, dyrektor PZD.

Przedstawiciele Powiatu wychodzą z założenia, że bardziej opłacalne jest samodzielne wykonywanie większości prac w zakresie utrzymania dróg, dlaczego więc część z nich zostanie zrealizowana przez zewnętrzne podmioty? – Decyzja o takim podziale robót wynika głównie z posiadanego przez nas sprzętu, liczby pracowników oraz rachunku ekonomicznego – wyjaśnia A. Kryś. Pracownicy PZD podjęli się natomiast przeprowadzenia najbardziej problematycznych i czasochłonnych robót, jakimi są remonty cząstkowe. Nic więc dziwnego, że najczęściej korzystają z walca wibracyjnego i patchera – urządzeń wchodzących w skład kędzierzyńskiego parku maszynowego. Oprócz nich powiat dysponuje jeszcze dwoma ciągnikami rolniczymi, dwoma samochodami ciężarowymi i dodatkowym walcem wibracyjnym. Ekipa budowlana może też korzystać ze skrapiarki, rębaka do gałęzi, pilarek spalinowych, pilarek wysięgnikowych, kosiarek spalinowych, nożyc do żywopłotów, podkaszarek spalinowych, młota udarowego, głowic do ścinki poboczy i rowów, kosiarki bijakowej bocznej oraz na wysięgniku, pługu wirnikowego do ciągnika, a także wiertnicy do kołków. Utrzymanie parku maszynowego kosztuje rocznie ok. 55 tys. zł. – W najbliższym czasie planujemy jeszcze zakupić nowy rębak do gałęzi, frezarki do pni i ewentualnie zamiatarkę do ciągnika – dodaje A. Kryś. Kluczowe przy wyborze sprzętu będą: cena, jakość, funkcjonalność, serwis i dostępność części zamiennych. Letnie utrzymanie dróg to szereg zadań, których wykonanie wymaga niekiedy wykorzystania specjalistycznego sprzętu. To z kolei wiąże się z kosztami, na które nie każdy zarząd może sobie pozwolić. Choć moi rozmówcy cenią sobie samodzielność związaną z realizowaniem prac we własnym zakresie, to większość z nich po uwzględnieniu rachunku ekonomicznego decyduje się iść na kompromis i zlecić dużą część obowiązków zewnętrznym firmom. Wszyscy natomiast dysponują własnymi parkami maszynowymi, które gwarantują im niezależność i wykonanie najważniejszych prac nawet wtedy, gdy wykonawca wyłoniony w przetargu nie wywiąże się ze swoich obowiązków.

 

[ . . . ]

Aby przeczytać artykuł w wersji elektronicznej, musisz posiadać opłaconą PRENUMERATĘ.

   
STREFA DLA
PROFESJONALISTÓW

PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI ARTYKUŁU

 Strona 3  Strona 4  Strona 5  Strona 6  Strona 7  Strona 8  Strona 9  Strona 10

POBIERZ MATERIAŁY UZUPEŁNIAJĄCE

ZOBACZ ARTYKUŁY O TEJ SAMEJ TEMATYCE

TOMASZ SOCHACKI marzec-kwiecień | 2 (25) 2016

Przepusty i kanały

Naprawy bezwykopowe przepustów i przewodów kanalizacyjnych umożliwiają szybkie oraz tanie przeprowadzenie renowacji, i to bez ryzyka powstawania ulicznych korków. Zarządcy dróg często wybierają technologie reliningu i napraw rękawami nasączonymi żywicą. Jak je stosować, by uniknąć problemów wykonawczych, które mogą zwiększyć koszt przeprowadzenia prac?

TADEUSZ KOPTA marzec-kwiecień | 2 (25) 2016

Czy rowery szkodzą samochodom?

Tym przewrotnym tytułem odpowiadam na artykuł znanego i lubianego przeze mnie publicysty Łukasza Warzechy, którego mam przyjemność oglądać w cotygodniowym „Saloniku politycznym” Rafała Ziemkiewicza. Nie mogę zgodzić się z tym, co napisał w „Rzeczpospolitej” z 5-6 grudnia 2015 r., w artykule pod znamiennym tytułem Jak zadusić miasto. Uważam, że nie można pozostawić go bez odpowiedzi, ponieważ tezy w nim zawarte przeczą wynikom badań naukowych i pragmatyce inżynierii komunikacyjnej.